poniedziałek, 10 stycznia 2011

Klęska urodzaju / The curse of abundance

Przez pierwsze 5 miesięcy życia Teo dostał od kochających krewnych i życzliwych przyjaciół ponad 30 pluszaków - to kilkakrotnie więcej niż ja zgromadziłem przez 30 lat. Gumowych gryzaków, grzechotek i plastikowych zabawek na baterie też uzbierało się już kilkanaście. Obawiam się, że po jego pierwszych urodzinach będę musiał usuwać je spychaczem. Jeśli każdy polski/europejski bobas gromadzi podobne zapasy, to czy jeszcze kogoś dziwi imponujący rozwój chińskiej gospodarki? Tymczasem statystyczny Chińczyk przyklejający "temu misiu" oczko...

"... w miesiącu będzie musiał wyrobić 100 nadgodzin, a więc trzy razy więcej, niż przewiduje prawo. Dzięki temu zamiast 900 juanów normalnego wynagrodzenia będzie mógł zarobić nawet 2000 (900 złotych). Dzień pracy zaczyna się o 7, a kończy o 22, przy czym ostatnie cztery godziny to nadgodziny. Są obowiązkowe. Nie ma ich tylko w niedzielę, kiedy to praca kończy się o 18."
Ten pazerny chiński robotnik - Przekrój 49/2010

Pomijając los takiego robotnika (który swoją drogą nie unika nadgodzin, bo dzięki nim więcej zarobi) pozostaje pytanie: co ja mam zrobić z tymi wszystkimi pluszakami?

Polecam też inne filmiki z tej serii (w oryginalnej wersji językowej): The Story of Stuff Project

poniedziałek, 3 stycznia 2011

"... Oh, what fun it is to ride in a one horse open [makeshift] sleigh" - Alelaska 2011
Fajne słówko: "makeshift" - prowizoryczny, doraźny, tymczasowy